piątek, 19 sierpnia 2016

Szara myszka, koty i włóczki inaczej :)

     Myszka skończona! Chociaż myślę, żeby dodać jakiś mały drobiazg: albo kokardkę na szyję - jak w schemacie, albo na głowę. Na chwilę obecną prezentuje się tak:




     Po serwetce i myszy postanowiłam zrobić sobie chwilę przerwy od szydełka i wyciągnęłam długo leżącą u mnie kolorowankę: "Koty. Antystresowa kolorowanka z aforyzmami"z ilustracjami Barbary Sobczyńskiej. Tak, kolorowanie to od roku czasu jedna z moich kilku pasji :) Uratowała mnie, gdy w grudniu złamałam sobie nogę i miałam wieeeeeele wolnego czasu przez kilka miesięcy. Szczerze mówiąc, to to całe wolne po złamaniu kończy mi się dokładnie jutro, więc ... na brak czasu wolnego niby nie narzekałam. "Niby", ponieważ nie było dnia, w którym nie wiedziałabym co ze sobą zrobić, za co się zabrać. Wszystko dzięki kolorowaniu, czytaniu, szydełkowaniu :) Dobrze mieć hobby "stacjonarne"!



     Rysunek kolorowany kredkami Koh-i-noor Mondeluz na sucho, zblendowanymi białą kredką :) W pewnym momencie mojej przygody z kolorowaniem były to moje ulubione kredki. W tej chwili mogę powiedzieć, że ulubione są wszystkie - zależnie od tego, w której kolorowance koloruję ;)
     Kolorowanek mam oczywiście więcej, ale od jakiegoś czasu skupiam się głównie na kalendarzu "52 tygodnie z rysunkami, które inspirują". Nie jest to moja ulubiona książka, ale ponieważ jest to kalendarz chciałam, aby obrazki były kolorowane na bieżąco, w danym tygodniu. Jak to było do przewidzenia, nie udało mi się, kilka razy nazbierało mi się zaległości, gdyż miałam ochotę na inne książki do kolorowania, potem siedziałam i nadrabiałam kalendarz i tak w kółko! Obecnie jestem z nim na bieżąco. Jeszcze... :)

czwartek, 18 sierpnia 2016

O poke ballach, mysi z wielkim nosem i co to jest BUJO?

     Poke balle... Małe, biało-czerwone kulki, które sprawiają tyle radości - nie tylko te w znanej już chyba wszystkim grze na telefony - Pokemon Go. Przyznaję się, mam swoje konto (lvl 16) i od czasu do czasu gram, jednak więcej z mojego telefonu i wyżej wymienionej aplikacji korzysta mój syn. Jego telefon ma zbyt starą wersję Androida i nie ma możliwości zainstalowania tej gry. Dzielenie się telefonem z dziesięciolatkiem staje się coraz bardziej uciążliwe, ale jeszcze daję radę! W planach mam zakup nowego telefonu - dla siebie - więc syn dostanie mój obecny na własność. Hiu!
     To właśnie dzięki tej grze dzisiaj po podwórku biegają dzieci z ... telefonami ... lub szydełkowymi ballami :) W tej chwili prawie każda koleżanka i każdy kolega z podwórka mają swoją piłeczkę. Ganiają się między blokami rzucając nimi w siebie, udając że są pokemonami :) Piłeczki są małe, lekkie i zdecydowanie bezpieczne. Nie obawiam się, że komuś stanie się krzywda, gdy dostanie w twarz ;p Ponieważ w tej chwili na podwórku jest 8 piłeczek, trzeba było zacząć je jakoś personalizować. Stąd inicjały na "guziczku":



     Po skończeniu poke balli miałam zabrać się za wykończenie dwóch innych projektów, które zaczęłam niedawno. Niestety, zwykle jest tak, że plany planami, a życie życiem :) Na szczęście ta zmiana jest drobna i w tym zestawieniu mało istotna. Otóż pojawiła się potrzeba zrobienia urodzinowej maskotki dla pewnej Basi. Padło na myszkę, ale tym razem nie balerinę :) Ta będzie golusia i robiona jest wg innego schematu, do którego link zamieszczę w odpowiednim wpisie, gdy myszka zostanie skończona. Na chwilę obecną wygląda tak:


To różowe z boku to ogonek! Nie cienka nóżka ;) Jakoś wyjątkowo coś, co zwykle robię na samym końcu, tym razem zrobiłam przed rączkami i nóżkami. Ot, takie wyłamanie się ze schematu ;p

    Ostatni akapit dotyczy tajemniczego słowa BUJO. Osobiście spotkałam się z nim dwa tygodnie temu i oczywiście - zakochałam się w nim :) Pomysł jest po prostu genialny, a tak prosty, że - jak zwykle w takich przypadkach - dziwię się, że sama na to nie wpadłam. Bullet Journal - tak brzmi pełna nazwa tego cuda - to nic innego jak notes/kalendarz/terminarz w jednym, koniecznie pisany odręcznie. Jego pomysłodawca to Ryder Caroll, a szczegóły i podstawowe zasady jego prowadzenia można znaleźć na stronie http://bulletjournal.com/ Teoretycznie wystarczy zwykły notes, coś do pisania i gotowe! Piszę "teoretycznie", bo - nie oszukujmy się - szybko okazuje się, że potrzebna jest również linijka, ołówek, gumka do mazania, cienkopisy, washi tape, naklejki i co tam tylko przyjdzie autorom do głowy. 
     Postanowiłam założyć sobie taki bujo i sprawdzić, czy będzie mi się podobało prowadzenie notesu. Wzięłam jakikolwiek zeszyt, który miałam w domu i jeden z cienkopisów. Szybko okazało się, że ten akurat zeszyt średnio się nadaje, bo ma niesamowicie cienkie kartki. Okropnie przebijają i źle się je przekłada, bo "lecą przez palce". Ponieważ to mój bujo próbny, postanowiłam do końca miesiąca dalej w nim pisać, a od września przeniosę się do czegoś "bardziej profesjonalnego" :D Nie mam zdolności plastycznych, więc raczej mało ozdabiam go rysunkami, ale staram się zrobić w nim cokolwiek, bo to ... zwyczajnie ładnie wygląda :) W następnym wpisie zamieszczę kilka zdjęć z mojego bullet journal :)


czwartek, 16 czerwca 2016

Nowe misie

     Fioletowy miś skończony, ale nie podjęłam jeszcze decyzji, czy dorabiać kółeczko i zrobić z niego breloczek, czy też zostawić go tak, jak jest. Ma 10 cm i wygląda uroczo :)




     Parę dni temu po poproszono mnie o zrobienie brązowego misia, który będzie przypominał misia Jasia Fasoli. Odszukałam na Ravelery odpowiedni wzór, pozbierałam znalezioną w zbiorach włóczkę i tak oto powstał największy miś, jakiego w życiu robiłam :) Ma 31 cm bez uszu, robi się go prosto i przyjemnie, poza jednym fragmentem, którego do teraz nie rozgryzłam - zrobiłam po swojemu :) Ten egzemplarz miał u mnie zostać, była to "wersja próbna" nowego wzoru, tymczasem już go nie mam, bo osobie, która o niego prosiła, spodobał się właśnie ten. Ponieważ w międzyczasie zamówiłam włóczkę w ciemniejszym brązie (bo tak miał być misiek) i włóczka ta dotarła do mnie dzisiaj, to w najbliższym czasie z pewnością powstanie jeszcze jeden taki fasolowy :)




    Wraz z ciemną brązową włóczką kurier przyniósł mi również beżową na misie dla Ani (noga z powietrza się nie zrobi ;) ), szarą na myszkę balerinę dla bratanicy, białą - bo się kończy i różową na słodkiego misia dla Amelki. Będzie się działo!


piątek, 10 czerwca 2016

Koniec włóczki. ..

Miałam cichą nadzieję, że wystarczy, ale nie... Trzeci miś czeka na nogi.


Nie chcąc bezczynnie czekać na włóczkę, zabrałam się za fioletowe maleństwo z kordonka Kaja :)


czwartek, 9 czerwca 2016

Balerina

Skończyłam piękną Myszkę Balerinę! Super wzór, świetna włóczka yarn art jeans, z której robiłam po raz pierwszy. Efekt końcowy bardzo mnie zadowala :) Schemat płatny od Mari-Liis Lille (http://www.lilleliis.com/)






piątek, 3 czerwca 2016

Śpiący Amineko

U mnie ostatnio nieco mniej szydełkowo :) To wcale nie oznacza, że nie robię zupełnie nic, wręcz przeciwnie! Kilka dni temu powstał kolejny Amineko, tym razem z fioletowej włóczki, a oprócz tego w końcu zdecydowałam się na co, co wszyscy mają, czyli Myszka Ballerina! To będzie zdecydowanie największa maskotka, jaką przyszło mi robić :)